Zdziczałe konie od setek lat swobodnie przemierzają wyspę Assateague u wybrzeży Maryland i Wirginii, ale jak dokładnie się tam znalazły, pozostaje tajemnicą. W nowym badaniu starożytne DNA wyekstrahowane z XVI-wiecznego krowiego zęba z jednej z pierwszych karaibskich kolonii Hiszpanii okazało się pochodzić od konia. Analiza DNA sugeruje, że stare ludowe opowieści o tym, że konie zostały uwięzione na Assateague po katastrofie hiszpańskiego galeonu, są prawdopodobnie bardziej faktami niż fikcją.
Opuszczona karaibska kolonia odkryta wieki po tym, jak została zapomniana, oraz przypadek błędnej tożsamości w zapisie archeologicznym sprzysięgły się, by napisać na nowo historię wyspy barierowej u wybrzeży Wirginii i Maryland.
Te pozornie niezwiązane ze sobą wątki zostały splecione razem, gdy Nicolas Delsol, badacz podoktorski w Muzeum Historii Naturalnej na Florydzie, rozpoczął analizę starożytnego DNA odzyskanego z kości krów znalezionych na stanowiskach archeologicznych. Delsol chciał zrozumieć, w jaki sposób bydło zostało udomowione w obu Amerykach, a informacje genetyczne zachowane w wielowiekowych zębach były odpowiedzią na to pytanie. Ale kryła się w nich również niespodzianka.
„To było serendipotencjalne znalezisko”, powiedział. „Sekwencjonowałem mitochondrialne DNA z kopalnych krowich zębów na potrzeby mojego doktoratu i zdałem sobie sprawę, że coś było zupełnie innego z jednym z okazów, kiedy analizowałem sekwencje”.
To dlatego, że okaz, o którym mowa, fragment dorosłego trzonowca, nie był wcale krowim zębem, ale zamiast tego należał kiedyś do konia. Zgodnie z badaniami opublikowanymi w środę w czasopiśmie PLOS ONE, DNA uzyskane z zęba jest również najstarszą sekwencją sekwencjonowaną dla udomowionego konia z obu Ameryk. Ząb został wydobyty z jednej z pierwszych skolonizowanych osad Hiszpanii. Położone na wyspie Hispaniola miasto Puerto Real zostało założone w 1507 roku i przez dziesięciolecia służyło jako ostatni port dla statków płynących z Karaibów. Jednak szalejące piractwo i rozwój nielegalnego handlu w XVI wieku zmusiły Hiszpanów do umocnienia swojej władzy w innym miejscu na wyspie, a w 1578 roku mieszkańcy otrzymali rozkaz ewakuacji Puerto Real. Opuszczone miasto zostało zniszczone w następnym roku przez hiszpańskich urzędników.
Pozostałości tętniącego życiem portu zostały przypadkowo odkryte ponownie przez misjonarza medycznego Williama Hodgesa w 1975 roku. Wykopaliska archeologiczne prowadzone przez wyróżnioną przez Muzeum Florydy kuratorkę badań Kathleen Deagan prowadzone były w latach 1979-1990.
Skamieniałości koni i związane z nimi artefakty są niezwykle rzadkie w Puerto Real i podobnych miejscach z tego okresu, ale szczątki krów są częstym znaleziskiem. Według Delsola, ten przekrzywiony stosunek wynika przede wszystkim ze sposobu, w jaki hiszpańscy kolonialiści cenili swój inwentarz.
„Konie były zarezerwowane dla osób o wysokim statusie, a posiadanie jednego było oznaką prestiżu” – powiedział. „Istnieją całostronicowe opisy koni w dokumentach, które kronikarsko opisują przybycie [Hernána] Cortésa do Meksyku, pokazując, jak ważne były one dla Hiszpanów”.
Z kolei krowy były wykorzystywane jako źródło mięsa i skóry, a ich kości były regularnie wyrzucane w komunalnych stosach odpadów zwanych middensami. Ale śmieci jednej społeczności są skarbem archeologa, ponieważ odpadki z middensów często dają najjaśniejszy wgląd w to, co ludzie jedli i jak żyli.
Największa niespodzianka okazu została ujawniona dopiero wtedy, gdy Delsol porównał jego DNA z DNA współczesnych koni z całego świata. Biorąc pod uwagę, że Hiszpanie przywieźli swoje konie z Półwyspu Iberyjskiego w południowej Europie, spodziewał się, że konie wciąż żyjące w tym regionie będą najbliższymi żyjącymi krewnymi 500-letniego okazu z Puerto Real.
Zamiast tego Delsol znalazł najbliższego krewnego ponad 1000 mil na północ od Hispanioli, na wyspie Assateague u wybrzeży Maryland i Virginii. Zdziczałe konie od setek lat swobodnie przemieszczają się po długim odcinku wyspy, ale jak się tam znalazły, pozostaje tajemnicą.
Według Służby Parku Narodowego, która zarządza północną częścią Assateague, najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że konie zostały przywiezione w 1600 roku przez angielskich kolonistów z lądu w celu uniknięcia podatków od zwierząt gospodarskich i przepisów dotyczących ogrodzeń. Inni uważają, że zdziczałe stada pochodzą od koni, które przeżyły katastrofę hiszpańskiego galeonu i dopłynęły do brzegu, teoria ta została spopularyzowana w powieści dla dzieci „Misty of Chincoteague” z 1947 roku. Książka została później zaadaptowana na film, co pomogło rozpowszechnić legendę o wraku statku wśród jeszcze szerszej publiczności.
Do tej pory istniało niewiele dowodów na poparcie którejkolwiek z tych teorii. Zwolennicy teorii o wraku statku twierdzą, że byłoby mało prawdopodobne, aby angielscy koloniści stracili ślad cennego inwentarza, natomiast zwolennicy angielskiego pochodzenia stad wskazują na brak zatopionych statków w pobliżu i pominięcie zdziczałych koni w historycznych zapisach dotyczących regionu.
Wyniki analizy DNA jednoznacznie wskazują jednak na hiszpańskich odkrywców jako najbardziej prawdopodobne źródło koni na Assateague, wyjaśnił Delsol.
„Nie jest to szeroko opisywane w literaturze historycznej, ale Hiszpanie badali ten obszar środkowego Atlantyku dość wcześnie, bo już w XVI wieku. Wczesna literatura kolonialna jest często fragmentaryczna i nie do końca dokładna. To, że nie wspominają o koniach, nie oznacza, że ich tam nie było.”
Zdziczałe stada na Assateague nie były jedynymi końmi, które powróciły do swojego dzikiego dziedzictwa po przybyciu do obu Ameryk. Koloniści z całej Europy przywieźli ze sobą konie różnych ras i rodów, z których część zerwała więzy i uciekła na okoliczne tereny.
Dziś, według szacunków U.S. Bureau of Land Management, w całym kraju żyje około 86 000 dzikich koni, z których większość znajduje się w zachodnich stanach, takich jak Nevada i Utah. Delsol ma nadzieję, że przyszłe badania starożytnego DNA pomogą rozszyfrować złożoną historię wprowadzenia i migracji koni, które miały miejsce w ciągu ostatnich kilku stuleci, i pozwolą lepiej zrozumieć dzisiejszą różnorodność dzikich i udomowionych koni.
Źródło: Florida Museum of Natural History. Jerald Pinson